Naturalne składniki, prostota przygotowania, bogactwo smaków i aromatów – to podstawowe cechy kuchni afrykańskiej, w Polsce niezbyt jeszcze znanej i popularnej. Całkiem niesłusznie! Możecie się o tym przekonać, wyruszając z nami w podróż pełną przygód i selerowych przepisów. Gwarantujemy: będzie pysznie, zaskakująco, inspirująco. Gotowi? W takim razie ruszamy!

KUCHNIA AFRYKAŃSKA Z SELEREM NACIOWYM – CZYLI JAKA?

Zacznijmy od tego, że nie ma jednej kuchni afrykańskiej – to całe mnóstwo regionalnych potraw, różnorodnych składników, zaskakujących połączeń smakowych, tygiel kultur, historii i tradycji kulinarnych. W Maroku, Algierii i Tunezji (czyli w tzw. krajach Maghrebu) potrawy są bardzo kolorowe, aromatyczne, obficie doprawiane między innymi szafranem, imbirem, kminem, kolendrą oraz miętą. W Egipcie w lokalnych sklepikach, na straganach i w restauracjach można kupić nadziewane warzywa, rożnego rodzaju pasty z bobu i fasoli, hummusy oraz falafele. Z kolei w Tanzanii, Kenii i Etiopii prym wiodą sycące dania jednogarnkowe (więcej o nich przeczytacie w naszym ostatnim artykule).

Bez względu na różnice, kuchnię afrykańską na całym kontynencie łączy z jednej strony zamiłowanie do lokalnych składników, nieprzetworzonej żywności, przygotowywania posiłków w domu, w rodzinnym gronie, z drugiej – wyrazisty smak. Właśnie dlatego seler naciowy tak świetnie wpisuje się w potrawy inspirowane kuchnią afrykańską. Jest ostry, lekko pikantny, w stu procentach naturalny i zdrowy. To prawdziwa witaminowa bomba, źródło ponad osiemdziesięciu cennych składników odżywczych, takich jak na przykład wapń, magnez czy potas. Regularne spożywanie selera naciowego przywraca równowagę kwasowo-zasadową organizmu, poprawia pracę serca, mózgu i układu trawiennego. Nasze warzywo do zadań specjalnych obniża ciśnienie krwi, wspomaga pamięć, ma działanie przeciwzapalne, antybakteryjne, a nawet przeciwnowotworowe. Do tego wszystkiego – smakuje wyśmienicie.

Zwłaszcza w połączeniu z: mięsistymi bakłażanami, pożywną ciecierzycą, aromatycznym imbirem, ostrym chilli albo słodkimi pomidorami. Te zaś, poza walorami smakowymi, dostarczą nam całego mnóstwa witamin i minerałów. Bakłażany na przykład są źródłem żelaza. Bogata w białko ciecierzyca dodaje energii do działania. Imbir wspomaga trawienie. Chilli poprawia odporność. Pomidory pobudzają produkcję kolagenu i korzystnie wpływają na wygląd skóry. Na tym oczywiście nie koniec. Przekonajcie się sami!

NA DOBRY POCZĄTEK – ŚNIADANIE

Tyle teorii, czas na praktykę – a konkretnie: na śniadanie. W Afryce na najważniejszy posiłek dnia podaje się wytrawną owsiankę z warzywami. Tradycyjnie powstaje na bazie prosa, sorgo, pochrzynu i mielonej kukurydzy, ale dobrze sprawdzą się też zwykłe, a przy tym na pewno łatwiej dostępne płatki owsiane. Zagotujcie je na mleku krowim, kozim, roślinnym albo wodzie – tak, jak lubicie najbardziej. Ważne, żeby owsianka była bardzo gęsta i aromatyczna. W tym celu doprawcie ją w stylu afrykańskim: korzennym szafranem, kolendrą, pietruszką. Na koniec dorzućcie pokrojone w kostkę warzywa: seler naciowy, pomidory, paprykę.

Jeżeli macie trochę więcej czasu, koniecznie wypróbujcie inną popularną w Afryce potrawę śniadaniową – szakszukę, czyli jaja duszone w świeżych pomidorach, papryce, cebuli i czosnku. To najbardziej klasyczna wersja, my jednak chcielibyśmy was zachęcić do kulinarnych eksperymentów i dobrej zabawy podczas gotowania. Dodajcie do szakszuki bakłażany, szpinak, bób, oliwki, ser feta i zobaczcie, które połączenie zasmakuje wam najbardziej. My mamy swojego faworyta – to zielona szakszuka z selerem naciowym w roli głównej.

Jak ją przygotować? Już podpowiadamy! Poszatkujcie sałatę, pokrójcie w kostkę seler i cukinię, podsmażcie na maśle, doprawcie kuminem, kolendrą oraz pieprzem cayenne. Zróbcie w masie warzywnej dwa wgłębienia i wbijcie w nie jajka – najlepiej takie od kur z wolnego wybiegu, z ekologicznej hodowli. Będą nie tylko smaczniejsze, ale też dużo, dużo zdrowsze. Poczekajcie aż białka się zetną – możecie nimi zabełtać, żeby przyspieszyć ten proces. Podawajcie na gorąco, z domowym chlebem, idealnym do maczania w płynnym żółtku. Takie śniadanie zapewni wam energię na długie godziny.

OBIAD PO AFRYKAŃSKU

Na obiad chcielibyśmy zabrać was do Maroka – kuchnia tego regionu słynie przede wszystkim z kolorowych, aromatycznych zup, takich jak harira. Można ją jeść w tanich barach i w luksusowych restauracjach, w domowym zaciszu i na ruchliwej ulicy, przy jednym z barwnych straganów albo na ławeczce z widokiem na ocean. Podstawowymi składnikami hariry są pomidory, ciecierzyca i soczewica. Co do reszty – mamy całkowitą dowolność. W naszym przepisie znajdziecie jeszcze seler naciowy, szafran, kolendrę, cynamon i wołowinę. Z tej ostatniej spokojnie możecie zrezygnować, jeżeli ograniczacie spożywanie mięsa.

Fanom roślinnej kuchni z pewnością do gustu przypadnie również afrykańska zupa fistaszkowa. Orzeszki ziemne, czyli popularne fistaszki, są doskonałym źródłem antyoksydantów, niacyny, tiaminy oraz selenu. Dzięki temu dbają o nasze serce, zapewniają zdrowy sen i chronią przed przedwczesnym starzeniem się skóry. Możemy z nich zrobić pyszne domowe masło orzechowe – bez dodatku soli i oleju. Wystarczy przyprażyć fistaszki na patelni, a potem zmiksować w blenderze na gładką masę. Do zupy będziecie potrzebować trzech dużych łyżek takiego masła orzechowego, a poza tym: po szklance pokrojonego w drobną kostkę selera naciowego, marchewki i kukurydzy, dwie garści posiekanego jarmużu oraz ulubione przyprawy. Kiedy mamy już wszystkie składniki, przygotowanie zupy fistaszkowej jest bajecznie proste. Najpierw podduszamy warzywa w rondlu z grubym dnem, doprawiamy, zalewamy wodą lub bulionem, doprowadzamy do wrzenia. Kiedy warzywa zmiękną, dodajemy masło orzechowe, liście selera naciowego i jarmuż. Zupę serwujemy posypaną świeżą pietruszką.

Z kolei na drugie danie polecamy mishaki z kachumbari– afrykańskie szaszłyki z marynowanego mięsa, podawane w towarzystwie kolorowej, lekkiej sałatki z pomidorów, selera naciowego, ogórka i awokado. Jej sekret tkwi w dressingu. Przyrządzamy go z soku z cebuli, limonki, chilli i kolendry, jest więc mocno ziołowo, pikantnie, bardzo ożywczo.

WARZYWNA PASTA NA KOLACJĘ

Macie apetyt na więcej? Dobrze się składa, bo przygotowaliśmy dla was jeszcze dwa przepisy na pasty warzywne. W Afryce jada się je na kolacje, ale też pomiędzy posiłkami, jako szybką przekąskę – na przykład z dodatkiem pikli, pokrojonych w słupki ogórków, selera naciowego i papryki, czasem także z falafelami, mięsem albo pieczywem.

Pierwszą taką pastą o uniwersalnym zastosowaniu jest hummus. Najczęściej kojarzony z kuchnią bliskowschodnią, hummus ma swoje korzenie w Afryce, a konkretniej – w starożytnym Egipcie. Tak samo jak baba ghanoush – pasta z podpieczonych bakłażanów, doprawiona sezamowym tahini, sokiem z cytryny oraz kminem rzymskim. Swój wyjątkowy, dymny aromat baba ghanoush zawdzięcza długiemu opalaniu bakłażanów nad żywym ogniem. Latem w tym celu można wykorzystać ognisko albo grilla, przy mniej sprzyjającej pogodzie – palnik kuchenki gazowej i piekarnik. Nie bójcie się, że spalicie bakłażany. Im bardziej podpieczona skórka, tym lepsze baba ghanoush! Nie musicie nam jednak wierzyć nam na słowo. Przyrządźcie własną, domową pastę z bakłażanów i dajcie znać, jak wam smakowało.

PODRÓŻ ZA JEDEN PRZYSMAK

Tym pysznym akcentem kończymy naszą dzisiejszą kulinarną podróż – i już nie możemy się doczekać następnej. W międzyczasie polecamy wam inne selerowe przepisy z różnych zakątków świata, na mniejszy i większy głód, na co dzień i od święta, zawsze wtedy, kiedy macie ochotę coś przekąsić. Dajcie się zaskoczyć i zainspirować smakom z całego świata.

Jak myślicie, gdzie wyruszymy za miesiąc?

Pozostając na stronie, zgadasz się na używanie plików cookies Więcej informacji

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Close